Za tymi butami chodziłam trzy razy. Najpierw zobaczyłam je, przymierzyłam jednego, zobaczyłam cenę i wyszłam. Drugi raz będąc w housie (do którego nota bene zwykle nie zaglądam za ciuchami) przymierzyłam oba, nie byłam do końca przekonana i znów wyszłam. Kolejno udało mi się zdobyć kupon na -30% na całe zakupy (love newsletter). Był ważny tylko 3 dni więc szybko poleciałam do sklepu i zamiast 99zł zapłaciłam 69 :) Podobają mi się za prostotę (na żywo, zwłaszcza na stopie wyglądają o wiele lepiej). Myślałam o takich od zeszłej jesieni i są. A przy tym kontuzja stopy zmusiła mnie do zainwestowania w buty inne niż na koturnie. Typowe sztyblety, czarne, proste, idealne :)
Przy okazji jednej z wizyt w oczy rzuciły mi się te spodenki do spania. Jako, że nie posiadam jednej, fajnej pidżamy, a zwykle śpię w przypadkowych, przydużych t-shirtach, musiałam je mieć. Kosztowały 29,99zł. Są urocze, z grubego, przyjemnego materiału i mają kieszenie po bokach. Kolor to typowa mięta.
Do spania idealnie będą komponować się z bluzką z New Looka, którą kupiłam w sh za 2,50 :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz